Współczesny feminizm – cienie i blaski

Na dźwięk słowa „feminizm” wielu, zwłaszcza mężczyznom, przychodzą do głowy najstraszniejsze skojarzenia. A to z twardymi sufrażystkami, a to z nieumiejętnością gotowania, a to wreszcie z groźnymi „babochłopami”. Z czym natomiast powinno się kojarzyć przede wszystkim? Z równouprawnieniem.
Feminizm rozwijał się w kilku falach. Pierwsza, w początkach ubiegłego wieku, przyniosła reformy prawa rodzinnego, prawo wyborcze i poprawiła ekonomiczne warunki życia kobiet. Druga, pod koniec lat 60., ukazała ogromny rozwój tego ruchu. Feminizm już nie tylko stara się dowieść równoważności kobiet i mężczyzn – bada samą istotę kobiecości, stara się wpłynąć na zmiany społeczne poprzez wprowadzenie pierwiastka żeńskiego do polityki, kultury i całej cywilizacji. Stara się położyć akcent na to, co kobiece, by dzięki temu wzbogacić te wszystkie obszary kobiecymi wartościami. W praktyce tamto pokolenie zdobyło dostęp do antykoncepcji i otworzyło kobietom na dobre podwoje uniwersytetów.
Z jakiej potrzeby zrodził się pomysł na emancypację? Wspomniane sufrażystki walczyły niegdyś  m.in. o prawo do głosowania – tak samo, jak mężczyźni. Sam feminizm, jako nurt, zrodził się więc z woli walki kobiet o ich prawa, które według nich były – i są nadal – w mniejszym lub większym stopniu łamane. Na całym świecie są więc dziś kobiety, które nazywają siebie feministkami.
Czym się zajmują? Ano polityką, pisaniem książek, artykułów, organizowaniem wszelakich imprez i krzewieniem działalności niezliczonych towarzystw wspomagających te z nich, które nie umieją same uporać się z niesprawiedliwością, jaka je dotyka. Każdy może się zapoznać z ich działalnością lub – poprosić o pomoc, czy informację np. w Ośrodku Informacji Środowisk Kobiecych (OŚKa). Wydaje on biuletyn, w którym znajdują się opisy bieżącej działalności konkretnych organizacji. W czasach, gdy wiadomości o feminizmie i o poglądach feministek można przeczytać właściwie wszędzie, smutno słyszeć archaiczne niemal wyrażenia „walczące feministki” i inne, tym podobne, aczkolwiek mniej sympatycznie sformułowane. Niestety, zapowiada się, iż nieprędko da się wyplenić tak krzywdzące sądy.
Istnieje jednak również trzecia fala feminizmu. Wydaje się, iż nie jest on już tak odkrywczy i „walczący” jak ten z poprzedniego pokolenia. Zarzuca się mu, że czerpnie korzyści z dawnych zdobyczy i spoczywa na laurach. Czy rzeczywiście? Być może owej trzeciej fali trzeba szukać nie na ulicach i w pierwszoplanowej polityce, a w internecie oraz samej kulturze. Feminizm zaczyna powoli sączyć się z różnorodnych źródeł, przez co staje się w końcu naturalnym elementem współczesnego świata. Nie może dziwić nikogo fakt równej dyskusji o mamie w pracy czy o tym, kto dziś gotuje obiad.
Feminizm jako ruch ma więc i dziś swoje małe i duże sukcesy i porażki. Największym jego osiągnięciem jest chyba jednak nieustanna obecność w dzisiejszym świecie, która stała się gwarancją zmiany na lepsze. Być może w niektórych krajach rozwija się wolniej, w innych – chwilowo stoi w miejscu, jednak tego, w jaki sposób buduje świadomość milionów kobiet na całym świcie, nie da się i nie wolno przecenić.
Kreator stron www - przetestuj!